Kilka dni temu cieszyliśmy się wszyscy beatyfikacją naszego Ojca Świętego. Była to kolejna nieodrobiona przez wielu niestety lekcja sięgnięcia do tej wielkiej skarbnicy myśli teologicznej, filozoficznej, a zwłaszcza społecznej. Większość polskich mediów, a tym bardziej lokalnych, spłyciła po raz kolejny przekaz do ogranych, ale bezpiecznych dla nich sloganów typu: kremówki, kochamy cię, zostań z nami, sto lat, pogromca komunizmu etc. za którymi, już dziś dobrze wiemy, niewiele się kryje poza chwilowymi emocjami. Szczytem kiczu mediów centralnych była emisja już chyba – nasta z kolei sfabularyzowanej i płytko ujętej biografii z Adamczykiem w roli głównej tak, jakby wszyscy Polacy nie znali faktów z życia Karola Wojtyły i nigdy z nim się nie spotykali na żywo lub go nie słyszeli. Co innego, kiedy tak film ogląda obcokrajowiec niewiele wiedzący czy interesujący się postacią JP2. A żaden przecież z papieży nie był tak medialny jak JP2 i nie pozostawił po sobie tak ogromnego materiału dokumentalnego. Lokalna gazeta, która w kiczu i głupocie nie musi się prześcigać już z nikim, gdyż z założenia chyba ma taki profil, pozwalający jej jakoś utrzymywać się jeszcze na powierzchni, skupiła się na anegdotach o papieżu (dobrze przynajmniej, że nie napisała wprost o kawałach, które tak tutejszy ludek sobie ceni). No cóż można i tak – przy grillu, piwie, na fajerze rozwodzić się o polskim papieżu.
Na szczęście jednak jeden z byłych już arcypasterzy naszego opolskiego Kościoła, wywodzący się tym bardziej stąd przypomniał, iż była taka pielgrzymka i taka homilia, w której JP2 w szczególny i jedyny chyba mi znany sposób skierował najdłuższe wystąpienie do opolskich Ślązaków (choć też ciekawe dlaczego nie ciągnęło Ojca Świętego później do podobno gościnnej ziemi opolskiej?). Refleksem wykazały się też władze miasta Opola, które na czas beatyfikacji wystawiły niewielką wystawę fotograficzną poświęconą wizycie Jana Pawła II na Górze Św. Anny. Wystąpienie JP2 z 21 czerwca 1983r., którego okoliczności bardzo dobrze pamiętam jeszcze jako mały chłopiec, zostawiony w domu z przyczyn bezpieczeństwa i braku miejsca w samochodzie wujka, kiedy cała niemal rodzina pojechała na pola Góry Św. Anny, śledziłem z wypiekami w czarnobiałym telewizorze, było i jest znamienne z wielu powodów. Dlatego też dla przypomnienia zamieszczam go poniżej w całości, aby uniknąć pokus jakiejś mimowolnej nadinterpretacji. Znamiennym i rzadko przypominanym w tym papieskim wystąpieniu jest nakreślanie kontekstu ówczesnej pielgrzymki Ojca Świętego ? maryjnego szlaku kultu Matki Boskiej Częstochowskiej, który dzięki m.in. księciu Władysławowi II zwanym ?Opolczykiem? miał swoje opolskie akcenty. Jednak nie ulega wątpliwości, iż Ojciec Święty wówczas bardzo mocno położył nacisk na piastowskość tej ziemi poprzez poczet świętych choćby św. Jacka, św. Bronisławy, św. Wojciecha, piastowskich książąt, odniesień do pierwszych ordynariuszy tych ziem odzyskanych dla ojczyzny (biskupów Kominka, Jopa) i częste nawiązywanie do tematów przewodnich drugiej pielgrzymki: męczeństwa św. Maksymiliana Kolbe oraz 600-lecia Matki Boskiej Częstochowskiej. Wymowa tej homilii i koronacja obrazu Matki Boskiej Opolskiej były silnym przesłaniem dla Opolan: nie musicie się już czuć gorsi, czuć na uboczu, czy to, że historia Was wykluczyła na tyle lat i wieków, nie szkodzi, Kościół Chrystusowy doskonale pamięta o korzeniach i początkach, które kulturowo i religijnie należą do tradycji polskiego katolicyzmu. Zresztą żegnając się bardzo symbolicznie pokazuje nam kierunek, w którym należy podążać tej ziemi i jakiemu dziedzictwu być wiernym. Szkoda, iż wielu na tej ziemi wybrało wręcz przeciwny:
Jako dzisiejszy pielgrzym na Górę Świętej Anny, a zarazem pierwszy papież, którego wydała ziemia polska, pragnę potwierdzić to dziedzictwo i umocnić je. Przetrwało ono tutaj przez tyle pokoleń. Niech trwa nadal. Niech w zasięgu promieniowania Góry Świętej Anny rozwija się to wszystko, co ma swój początek w Odkupieniu dokonanym przez Jezusa Chrystusa, Syna Maryi. To, co w duszach naszych zaszczepia sakrament chrztu, a umacnia bierzmowanie. To, co się stale odnawia przez pokutę a sakramentalną pełnię znajduje w Eucharystii. Tam w Krakowie macie swoich rodaków, tam jest św. Jacek, tam jest bł. Bronisława.
Na koniec warto zaznaczyć i przytoczyć ten fragment papieskiej homilii, który mówi o powstańcach śląskich i powstaniach. Mimo iż trwał wciąż komunizm w Polsce to Jan Paweł II był intelektualnie wolnym człowiekiem i zawsze mówił prawdę oraz to, co czuł i pragnął powiedzieć, choć może czasami w bardziej symboliczny lub zawaluowany sposób. Nie pozostawia ten fragment nieszporowego kazania wątpliwości komu oddaje hołd i pamięć Ojciec Święty. Warto do niego wracać zwłaszcza teraz, kiedy pokrętnie usiłuje się przewartościowywać jego rolę i znaczenie. Mam wrażenie, iż już niedługo pojawią się żądania od Polaków przeprosin za wywołanie powstań śląskich i uczestnictwo po polskiej stronie. Dlatego też wszystkim tym, również niektórym duchownym, którzy chcieliby szanować polskiego papieża i uważnie słuchać dedykuję ten fragment papieskiej homilii:
„Ze czcią wspominamy na Górze Świętej Anny również i tych, którzy na tej ziemi nie wahali się, w odpowiednim czasie, złożyć ofiary życia na polu walki, jak o tym świadczy znajdujący się tutaj pomnik Powstańców Śląskich. Góra Świętej Anny pamięta również o nich. Równocześnie zaś nosi ona w samym sercu sanktuarium pamięć tych wszystkich, którzy z pokolenia na pokolenie przybywali tutaj, aby otrzymać przybrane synostwo: synostwo Boże. Aby żyć tym Bożym życiem, jakie za cenę ofiary Chrystusa stało się darem dla wszystkich ludzi. Ażeby na nadprzyrodzonym gruncie łaski uświęcającej budować uczciwe, szlachetne ludzkie życie: życie godne chrześcijanina, zarówno w domu rodzinnym, jak przy warsztacie pracy rolniczej czy przemysłowej, jak wreszcie w życiu całej społeczność.”
W słowach skierowanych do opolskich Ślązaków znajduje się również ustęp mówiący o pojednaniu. Warto, aby wszystkie strony wzięły go równie na serio, zwłaszcza podczas trudnych i krytycznych momentów, aby nie dochodziło do „budzenia demonów”, jak słusznie określił ostatnio prof. Sawczuk wobec zachowania liderów MN podczas prób godnego uczczenia okrągłej rocznicy powstań śląskich.
Poniżej pro memoriam tekst homilii Ojca Świętego wygłoszony 21 czerwca 1983 r. na Górze Św. Anny. Cytuję za: http://mateusz.pl/jp99/pp/1983/pp19830621d.htm
„Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Moi Drodzy,
Z radością gromadzimy się tutaj pod koniec dnia, aby sprawować ofiarę wieczornej modlitwy, a także, by dokonać uroczystej koronacji Chrystusa i Jego Matki, Matki Bożej Opolskiej. Dla tych, którzy rozumieją wewnętrzny sens tego obrzędu, będzie to niejako lekcja owej ewangelicznej nauki, wedle której więksi są w królestwie niebieskim ci, co okazali się pierwsi w służbie i świadczeniu miłości. Sam nasz Pan, który przyszedł nie po to, aby Mu służono, ale by służyć, kiedy został wywyższony ponad ziemię, wszystko pociągnął ku sobie i z drzewa krzyża zapanował mocą miłości i dobroci. Święta Maryja zaś, której chwałę dzisiaj głosimy, na ziemi była pokorną Służebnicą Pańską; całkowicie oddana Synowi, współpracowała z samą tajemnicą i w tajemnicy Odkupienia; zabrana do niebieskiej chwały nie zaniechała zbawczej opieki nad braćmi Chrystusa, ale troszcząc się o ich wieczne zbawienie pozostaje Szafarką miłosierdzia i Królową miłości.
1. Pozdrawiam z całego serca wszystkich pielgrzymów zgromadzonych na Górze Świętej Anny.
Przybywam tutaj, idąc szlakiem mojej pielgrzymki związanej z jubileuszem Jasnej Góry: od sześciu stuleci czcimy Maryję jako naszą Matkę i Królową w Jej Wizerunku, znanym nie tylko w Ojczyźnie, ale także szeroko w świecie.
Podczas pierwszych moich papieskich odwiedzin podążałem na Jasną Górę szlakiem naszych najstarszych patronów, świętego Wojciecha i świętego Stanisława ? szlakiem prowadzącym przez Gniezno i Kraków.
Okoliczności tegorocznej pielgrzymki sprawiają, że podążam na Jasną Górę szlakiem naszej współczesności, szlakiem XX stulecia. Szlak ten prowadzi poprzez męczeństwo świętego Maksymiliana Marii Kolbego, którego czcimy w pierwszym roku po kanonizacji, dokonanej w Rzymie, na jego ziemi ojczystej, przede wszystkim w Niepokalanowie. Ten szlak współczesności prowadzi na Jasną Górę również od świeżej jeszcze mogiły wielkiego Prymasa Polski kardynała Stefana Wyszyńskiego, który maryjne dziedzictwo ojca Maksymiliana przeniósł w drugą połowę bieżącego stulecia i mocno związał z Jasną Górą.
2. Jednakże ten szlak współczesności jakże wymowny i przejmujący domaga się koniecznie dopełnienia. Trzeba sięgnąć do początku owego sześćsetlecia, które w roku ubiegłym i bieżącym gromadzi nas wokół Jasnej Góry. Początek ten zaś znajduje się właśnie tutaj: na Śląsku, na Piastowskim Śląsku.
I dlatego dzisiaj droga mojego pielgrzymowania prowadzi poprzez Wrocław, gdzie czciliśmy świętą Jadwigę, córkę narodu niemieckiego, a równocześnie wielką matkę polskich Piastów na przełomie XII i XIII stulecia. Z Wrocławia zaś przybywamy na Opolszczyznę, ażeby zatrzymać się na ziemi tego Piasta, z którego imieniem związana jest fundacja Jasnej Góry i darowizna Jasnogórskiego Obrazu z lat 1382-84.
Jest to Władysław II, książę opolski, zwany powszechnie Opolczykiem, postać znana zwłaszcza z czasów panowania Ludwika Węgierskiego, po którym, jak wiadomo, tron polski w Krakowie odziedziczyła jego córka, królowa Jadwiga. Sam Władysław z rodziny śląskich Piastów dokonał swojego żywota w Opolu, tutaj też spoczywa w podziemiach kościoła franciszkańskiego. Na grobowcu jego czytamy następujący napis: W roku jubileuszu 600-lecia Jasnej Góry jej Fundatorowi, Księciu opolskiemu Władysławowi II.
Nie wyczerpuje to jeszcze bezpośrednich związków ziemi opolskiej z Obrazem Jasnogórskim. W latach najazdu szwedzkiego, podczas „potopu” w 1655 roku, Śląsk Opolski otoczył swoją opieką cudowny Obraz i dał mu bezpieczne schronienie w Paulinach, miejscowości położonej w parafii Mochów koło Głogówka.
W ten sposób dzisiejsza stacja na ziemi opolskiej wpisuje się w papieską pielgrzymkę jasnogórskiego jubileuszu.
Stacja ta ma miejsce na Górze Świętej Anny, w pobliżu której znajduje się Kamień Śląski, miejsce urodzenia świętego Jacka, błogosławionego Czesława i błogosławionej Bronisławy Odrowążów postaci bardzo mi drogich i bliskich od wczesnej młodości. Święty Jacek i błogosławiona Bronisława spoczywają w Krakowie, błogosławiony Czesław jest patronem Wrocławia.
3. Znajdujemy się więc w okolicy, która w przeszłości została jakby szczególnie nasycona znakami świętości. Moje powitanie zwraca się tutaj do obecnych pasterzy Kościoła w diecezji opolskiej i metropolii wrocławskiej. Pozwólcie jednak, czcigodni i drodzy bracia w biskupstwie, że wspomnę naprzód o tych, którzy byli waszymi bezpośrednimi poprzednikami. Trudno mi bowiem nie wspomnieć ? gdy zbliża się srebrny jubileusz mojej sakry biskupiej o tych, którzy w dniu 28 września 1958 roku włożyli na moją głowę swe ręce, przekazując mi w sakramencie biskupstwa Ducha Świętego i sukcesję apostolską w katedrze królewskiej na Wawelu. Byli to zaś wespół ze śp. arcybiskupem Eugeniuszem Baziakiem, metropolitą lwowskim śp. kardynał Bolesław Kominek, od 1972 roku metropolita wrocławski, oraz śp. biskup Franciszek Jop, od 1972 roku pierwszy biskup rezydencjalny diecezji opolskiej.
Wspominając zmarłych, zwłaszcza niedawno zmarłych, serdecznie pozdrawiam i witam żywych. Przede wszystkim ? obok metropolity wrocławskiego drugiego z kolei biskupa opolskiego Alfonsa Nossola, który jest rodowitym synem waszej ziemi. Witam też wszystkich trzech opolskich biskupów pomocniczych: Wacława, Antoniego oraz Jana. Pozdrawiam równocześnie i witam kapitułę opolską oraz całe duchowieństwo Kościoła opolskiego, a przy nim rodziny zakonne męskie i żeńskie. Szczególne słowa kieruję do ojców franciszkanów, którzy od wielu pokoleń strzegą sanktuarium na Górze Świętej Anny, spełniając duszpasterskie posługi wobec licznych pielgrzymów.
Obok gospodarzy witam serdecznie wszystkich gości duchownych i świeckich przybyłych ze Śląska i z różnych stron Polski, nade wszystko zaś przedstawicieli Episkopatu. Wśród nich jest sześciu kardynałów: kardynał Volk, kardynał Król, który tutaj rano już przewodniczył koncelebrze wyręczając papieża, kardynał Meisner, kardynał Casaroli, i nasi polscy: kardynał prymas oraz kardynał metropolita krakowski. Prócz tego liczni księża biskupi, moi umiłowani bracia, również i spoza Polski.
Nie mogę też nie pozdrowić przedstawicieli uczelni katolickich i to z różnych miast polskich. To wszystko stąd bierze swój początek, że uczelnie katolickie bardzo kochają waszego biskupa; kochają go, ponieważ sam jest wybitnym teologiem. I on również kocha bardzo uczelnie katolickie. Ale tak jakoś potrafi sobą rządzić, że ta miłość uczelni i nauki nie przeszkadza mu w miłości diecezji opolskiej. Wręcz przeciwnie, jeszcze ją potęguje!
4. Stajemy tutaj, na Górze Świętej Anny, wobec tej pełni czasu, jaką głosi święty Paweł w Liście do Galatów. Czytamy tam: Gdy… nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z Niewiasty… (Ga 4, 4).
Na Górze Świętej Anny ta centralna prawda dziejów zbawienia uwydatnia się w sposób szczególny: Niewiasta, która zrodziła Syna Bożego, znajduje się, wraz z tym Synem, w objęciach swojej własnej matki: świętej Anny ? tak jak widać na tej figurze… Wyraża się to w postaci świętej Anny Samotrzeciej, która tu w centralnym sanktuarium Śląska i Opolszczyzny, o sto lat zaledwie młodszym od Jasnej Góry, od pięciu stuleci doznaje szczególnej czci i otoczona jest miłością pokoleń.
Ta miłość i cześć kieruje się w stronę tajemnicy Wcielenia. Wiemy dobrze z Ewangelii świętego Mateusza i świętego Łukasza, że Syn Boży, stając się za sprawą Ducha Świętego człowiekiem w łonie Dziewicy z Nazaretu, ma równocześnie swoją ludzką genealogię. Genealogie ewangelistów wymieniają przede wszystkim męskich przodków Jezusa Chrystusa. W postaci świętej Anny Samotrzeciej uwydatnione jest przede wszystkim macierzyństwo: Matka i matka Matki. Syn Boży stał się człowiekiem dlatego, że Maryja stała się Jego Matką. Ona sama zaś nauczyła się być matką od swojej matki.
Kult świętej Anny zostaje włączony poprzez genealogię macierzyństwa w samą tajemnicę Wcielenia. Zostaje on wprowadzony do tej pełni czasów, która nastąpiła wówczas, gdy Bóg zesłał Syna swego zrodzonego z Niewiasty.
5. Zesłał Go zaś, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo (Ga 4, 5).
Wiecie dobrze, drodzy pielgrzymi, że od dnia 25 marca tego roku, czyli od uroczystości Zwiastowania, która jest równocześnie liturgicznym świętem tajemnicy Wcielenia rozpoczął się w całym Kościele nadzwyczajny Jubileusz Roku Odkupienia. Tak bowiem, jak w roku 1933 Kościół obchodził jubileusz, wspominając 1900 lat, które minęły od Odkupienia świata, podobnie w roku bieżącym wspomina 1950 lat od tego zbawczego wydarzenia.
W ten sposób obchodzony w Polsce rodzimy jubileusz Jasnej Góry przechodzi niejako w ów powszechny jubileusz całego Kościoła. Punktem zaś odniesienia owego Jubileuszu Odkupienia jest właśnie owa pełnia czasu, kiedy Bóg zesłał Syna swego zrodzonego z Niewiasty, aby wykupił tych, którzy byli pod Prawem…: aby odkupił z grzechu cały rodzaj ludzki ,abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo.
Wy, którzy tutaj pielgrzymujecie na Górę Świętej Anny, rozważajcie w tym roku z pogłębioną wiarą tajemnicę owego narodzenia z Niewiasty, które dało początek naszemu Odkupieniu. I starajcie się ze szczególną nadzieją przenikać niezgłębione skarby Odkupienia, które Kościół w tym roku otwiera przed całym Ludem Bożym, aby z nich czerpał odpuszczenie i pojednanie. Starajcie się więc o odpuszczenie grzechów, a także i odpuszczenie kar doczesnych, na ile to możliwe przy właściwym usposobieniu wewnętrznym. Starajcie się czerpać również pojednanie: przede wszystkim coraz głębsze pojednanie z Bogiem samym w Jezusie Chrystusie i za sprawą Ducha Świętego, równocześnie zaś pojednanie z ludźmi, bliskimi i dalekimi obecnymi na tej ziemi i nieobecnymi. Ziemia ta bowiem wciąż potrzebuje wielorakiego pojednania, jak o tym już dziś mówiłem we Wrocławiu, nawiązując do dzieła świętej Jadwigi.
6. Ze czcią wspominamy na Górze Świętej Anny również i tych, którzy na tej ziemi nie wahali się, w odpowiednim czasie, złożyć ofiary życia na polu walki, jak o tym świadczy znajdujący się tutaj pomnik Powstańców Śląskich. Góra Świętej Anny pamięta również o nich. Równocześnie zaś nosi ona w samym sercu sanktuarium pamięć tych wszystkich, którzy z pokolenia na pokolenie przybywali tutaj, aby otrzymać przybrane synostwo: synostwo Boże. Aby żyć tym Bożym życiem, jakie za cenę ofiary Chrystusa stało się darem dla wszystkich ludzi. Ażeby na nadprzyrodzonym gruncie łaski uświęcającej budować uczciwe, szlachetne ludzkie życie: życie godne chrześcijanina, zarówno w domu rodzinnym, jak przy warsztacie pracy rolniczej czy przemysłowej, jak wreszcie w życiu całej społeczności.
Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze! (Ga 4, 6).
Tu, na Górę Świętej Anny, przychodziły i przychodzą całe pokolenia pielgrzymów po to, aby nauczyć się tego wołania. Aby nauczyć się modlitwy, która następnie przenika ludzkie życie przenika i kształtuje je po Bożemu. A ta modlitwa, zespalając obok siebie rodziców i dzieci, dziadków i wnuki, stwarza zarazem najgłębszą więź pokoleń. Czyż w tej więzi nie przetrwało wielkie dziedzictwo Boże i ludzkie aż od czasów piastowskich: od czasów świętej Jadwigi i Władysława Opolskiego, fundatora Jasnej Góry?
7. Postać świętej Anny Samotrzeciej uzmysławia nam, jak Syn Boży stał się człowiekiem z Ducha Świętego, a równocześnie poprzez genealogię ludzkich pokoleń. Niech ta postać będzie dla was, drodzy bracia i siostry, stałym źródłem natchnienia w życiu codziennym, w życiu rodzinnym i społecznym. Przekazujcie sobie wzajemnie, z pokolenia na pokolenie, wraz z modlitwą, całe duchowe dziedzictwo życia chrześcijańskiego.
Jako dzisiejszy pielgrzym na Górę Świętej Anny, a zarazem pierwszy papież, którego wydała ziemia polska, pragnę potwierdzić to dziedzictwo i umocnić je. Przetrwało ono tutaj przez tyle pokoleń. Niech trwa nadal. Niech w zasięgu promieniowania Góry Świętej Anny rozwija się to wszystko, co ma swój początek w Odkupieniu dokonanym przez Jezusa Chrystusa, Syna Maryi. To, co w duszach naszych zaszczepia sakrament chrztu, a umacnia bierzmowanie. To, co się stale odnawia przez pokutę, a sakramentalną pełnię znajduje w Eucharystii.
Na pamiątkę mej obecności na tej ziemi pragnę za chwilę dokonać koronacji czcigodnego obrazu Matki Bożej z katedry opolskiej.
Synowie i Córki tej ziemi!
Nie przestawajcie żyć tą wiarą, że Bóg zesłał Syna swego zrodzonego z Niewiasty… abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo, synostwo Boże.
Synowie i Córki tej ziemi!
Nie przestawajcie trwać w synostwie Bożym, które mamy od Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego za sprawą Ducha Świętego.
Synowie i Córki tej ziemi!
Nie przestawajcie nigdy wołać (w języku, który był językiem waszych przodków nie przestawajcie nigdy wołać do Boga: Abba, Ojcze! Amen.
Na zakończenie nabożeństwa Jan Paweł II powiedział:
Pragnę na zakończenie udzielić błogosławieństwa, a tym błogosławieństwem również poświęcić kamienie węgielne przeznaczone dla kościołów, które mają być zbudowane.
W ten sposób zostaną poświęceni i ludzie, i świątynie…
Moi drodzy, pragnę wyrazić na zakończenie moją wielką radość z tego, że tu przybyłem. Nawet może bym tu został z wami, tylko bardzo ciężko byłoby przenieść Bazylikę św. Piotra.
Jak tutaj wylądowałem i wysiadłem z helikoptera, wojewoda opolski powiedział mi tak: No, przynajmniej jeden raz w czasie tej pielgrzymki Papież przyjeżdża na wieś, bo stale jeździ tylko po miastach, a Góra Świętej Anny to wieś? Ja tego nie wiedziałem, ale tym lepiej. Myślę sobie, jak doszło do tego, że przyjechałem na Górę Świętej Anny? Rozważam, wspominam, szukam w przeszłości i przypominam sobie: przyszedł do mnie raz ksiądz biskup Nossol. Zaprosiłem go na kolację po starej znajomości, a on w tej jadalni, gdzie jedliśmy kolację, czyli wieczerzę, ustawił figurkę św. Anny Samotrzeciej. I ta św. Anna Samotrzecia tam stoi i swoje robi i swoje zrobiła…
W tym momencie rozległo się wołanie: Dziękujemy!
Ja również wam bardzo dziękuję. Dziękuję wam za tę piękną liturgię, liturgię nieszporów. I jeśli o coś mogę was prosić tu, w tym sanktuarium, a prosiłbym o to na wielu miejscach, to abyście tę piękną, nieszporną liturgię dalej kultywowali tak, jak to dzisiaj sprawowaliście wspólnie z papieżem. To tyle myśli przychodzi mi do głowy ? Na razie.
Teraz chciałbym jeszcze odwiedzić sanktuarium i robić, co do mnie należy, to znaczy wsiadać w helikopter i lecieć do Krakowa.
Tam w Krakowie macie swoich rodaków, tam jest św. Jacek, tam jest bł. Bronisława. Chociaż w Krakowie ? to i tak będę pod Górą Świętej Anny. Kraków pod Górą Świętej Anny!
JP2 do opolskich Ślązaków o powstaniach i nie tylko.”